Odwiedzam kuzyna, przynosząc mu prezent na Gwiazdkę:
– Był u nas Mikołaj i zostawił dla Ciebie…
– Ale ja już wiem, kim jest Mikołaj.
– To w takim razie, mam nadzieję, że Ci się spodoba :).
Jak te dzieci teraz szybko rosną i się świadome stają.
Oraz tak, podobało się.
E tam, to wcale może nie być kwestia dojrzewania… Gdybyś zapytał kim jest ten Mikołaj to może usłyszałbyś, że na przykład kimś z rodziny, kto zgodził się być pomocnikiem tego najważniejszego z Laponii albo coś. Podpytaj przy okazji :p
No właśnie po minie (i dalszej rozmowie) wywnioskowałem, że to bardziej „Takie bajki to dla dzieci, nie mi, a mleko jest od krowy, nie ze sklepu!” niż mała zmiana opowiastki. Kurcze, a mi niektóre bajki, się jeszcze podobają i może trochę wierzę.
Hehe, czas leci, pytanie czy to dzieciaki dorastają, czy może, o zgrozo, my się starzejemy 😀 😀