Jakiś czas temu postanowiłem zobaczyć, co tam słychać u mojego, coraz to większego kuzyna…

Otóż polscy drogowcy mogliby brać u niego korepetycje z budowy autostrad. Zima też go nie zaskoczyła, a wręcz przeciwnie. Za zimno na piłkę, to pozostają metropolie z klocków ze wstęgami ulic i najdziwniejszymi środkami transportu jeżdżącymi po nich. Jeśli o te ostatnie chodzi, to moja wizyta jest doskonałą okazją do zaprezentowania najnowszych zdobyczy małej motoryzacji. Gdy te się skończą, pada nieśmiała propozycja pójścia do mnie. Oczywiście, dobrze wiem, że chodzi o komputer, na którym kiedyś pokazałem mu między innymi (żeby już zostać przy tematyce samochodowej) Need for Speed. O problemie wyboru gier, które uchowały mi się w zakamarkach dysku i są dobre dla niego pod względem treści oraz poziomu trudności może kiedyś…

I tu zaczyna się akcja. Po moim „tak”, Adaś prędkością, której nawet Usain Bolt by się nie powstydził, przemieścił się przed monitor mojego komputera. Gdy już go dogoniłem, zwróciłem tylko uwagę, że wypadałoby się przywitać, co też natychmiast uczynił:

DZIEŃ DOBRY, DZIĘKUJĘ, WZAJEMNIE!

głośnym na tyle, żeby wszyscy domownicy, który mogliby znajdować się w tej części domu dobrze słyszeli i jako że załatwił tym przywitanie oraz z góry odpowiedź, mógł spokojnie wrócić do wyboru gry. Jak się witać to porządnie!