Programowanie, rowerowanie, kosmosy i inne fajne rzeczy

Modna ekologia

Ochrona środowiska naturalnego powoli przestaje się kojarzyć z sadzeniem roślinek, czy przykłuwaniem się do drzew w ramach protestu. Takie akcje pozostają, raczej, niszowe. Oczywiście, są odstępstwa od tej reguły. Jednym z nich jest, dobrze znany wszystkim, spór o Dolinę Rospudy. Ostatnimi czasy, ta tendencja zaczęła się zmieniać.

Jak to się zaczęło?

Na początku były próby zbudowania i prototypu, np. samochodów na inny, bardziej przyjazny dla matki natury, rodzaj paliwa. Niektórym szło lepiej, innym gorzej. Produkcja aut o alternatywnym sposobie napędzania jeszcze raczkuje. Prawdopodobnie na skutek dominacji naftowych potentatów. Ropa jest wciąż jednym z najbardziej liczących się surowców na świecie. Ropa to pieniądze, a pieniądze to władza. Następnie trwała dyskusja nad wprowadzeniem biopaliw. Wszystkie te działania szły dość powoli. Jednak do czasu. Strzałem w dziesiątkę okazało się wprowadzenie biodegradowalnych toreb w pewnym supermarkecie. Niewinna reklama rozkręciła popyt na torby ekologiczne. Można je dostać wszędzie, niezależnie od wielkości sklepu, oczywiście za dopłatą. W niektórych jest do wyboru: albo eko-reklamowka, albo nieś pan zakupy w rękach (lub we własnej torbie, jeśli takową pan posiada). Powstały specjalne firmy, produkujące, tylko i wyłącznie, takie torby. Wszystko to ku uciesze naszej planety, a że na tym jeszcze można zarobić, to bardzo dobrze.

Stan obecny

W dobie „wszechobecnego kryzysu” wszyscy szukają cięć kosztów i innych sposobów na oszczędności. Okazuje się, że ekologia do tego świetnie się nadaje. Koncerny samochodowe prześcigają się we wprowadzaniu zniżek za oddanie im używanego auta, przy zakupie nowego. Na rynku urządzeń elektronicznych, sytuacja ma się podobnie. Powstają, coraz to nowe, urządzenia oszczędzające energię. Do listy cech pożądanych, np. nowej karty graficznej, dochodzi niski apetyt na prąd. Listwy antyprzepięciowe mają funkcję wyłączania urządzeń będących w trybie stand-by. Według WWF, gdyby urządzenia w trybie czuwania, były wyłączane, oszczędzilibyśmy blisko 1 miliard 621 milionów złotych. Strona opisująca akcję i sporządzony raport. Dochodzą jeszcze do tego e-rachunki, zamiast tradycyjnych. Mimo to, wielkie korporacje, zużywają dziennie tony papieru.

Bycie EKO oznacza dziś bycie modnym. Z jednej strony to dobrze – zyska na tym nasza planeta. Z drugiej, szkoda, że to nie jej los jest tutaj najważniejszy a pieniądze. Moim zdaniem, to kolejna forma zarobku, ukryta pod płaszczem z ekologicznej folii, która nie będzie się rozkładać przez tysiące lat. Pytanie, co będzie, gdy zrobi to tak szybko, jak te reklamówki, w cieplejsze dni? Innymi słowy, moda jest zmienna. Za kilka lat po „zielonych” działaniach może już nie być śladu, bo, po prostu, przestaną być trendy.

8 Comments

  1. Dodek

    Wiesz, przeczytałem Twój wpis i sprawia on wrażenie wstępu do czegoś większego. Jak na razie są w nim same oczywistości, a nic odkrywczego czy zmuszającego do myślenia.

  2. Kucyk

    @Dodek to mialy byc tylko takie moje przemyslenia/obserwacje. Caly ten ekologiczny bum zaczal sie wlasnie od tych toreb w supermarketach. Teraz wszyscy swiruja na tym punkcie. Nie wieze, ze takie reklamowki wynalazl ktos dopiero niedawno. Opracowano pewnie ich tani sposob pordukcji na skale masowa. Moze rozwine ten watek w nastepnych wpisach, kto wie…

  3. Dodek

    "Caly ten ekologiczny bum zaczal sie wlasnie od tych toreb w supermarketach"

    0.o

  4. Kucyk

    A wczesniej bylo to az tak popularne? Jak teraz? Kazdy chce byc EKO nie ze wzgledu na dobro srodowiska, a dletego, ze to jest modne, a mode ta lansuja ci, ktorzy sobie na tym ladnie zarabiaja.

  5. Dodek

    Jasne, że było. Zastanów się, kiedy pojawiły się ekologiczne torby, a kiedy Al Gore.

  6. Infro

    Ostatnimi czasy nawet w sporze o dolinę Rospudy coraz więcej ludzi przestaje brać Zielonych poważnie; w ogóle spostrzegają, że ci włażący na drzewa czy kominy to banda oszołomów, a nie obrońcy natury. Vide reprezentanci Greenpeace na chłodni kominowej w Bełchatowie. Już pomijam fakt, jak byli wyedukowani, skoro weszli na komin emitujący parę wodną, by zaprotestować przeciwko złemu Dwutlenkowi. Weszli, posiedzieli, zmarzli, zgłodnieli i sami zeszli, bo wszyscy ich po prostu olali. Żadnego rozgłosu, żadnego wsparcia medialnego. Tak się powinno robić za każdym razem.

  7. Kucyk

    @Dodek chodzilo mi bardziej o nasze podworko a nie (h)amerykancow. Na koncerty sobie ludzie przyszli i ,pewnie, dosc duza czesc miala gdzies przeslanie. W dzisiejszych czasach reklama i telewizja trafia bardziej do czlowieka anizeli ksiazka. Ludzue reaguja na haslo "Oddaj nam starego grata a dostaniesz znizke." a nie "Gas swiatlo w pokoju, gdy cie tam niema, oszczedzisz na tym energie.". Wiecej pieniedzy w portfelu jest bardziej namacalne. O to mi glownie chodzilo. Kasa jest wazniejsza niz dobro planety. Wlazenie na kominy to tez poroniony pomysl… Trzeba poszukac jakichs lepszych rozwiazan.

  8. foresst

    Al Gore to kłamca z nagrodą Nobla taki świat, a reklamówki foliowe i tak są nadal bardziej ekologiczne niż lniane bo w tym wszystkim chodzi o energie wytworzenia i utylizacji a energia to kasa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

© 2025 Kutzowsky

Theme by Anders NorenUp ↑