Wygrywać z Włochami na ich stadionie? Można. Remisować? Też można, lecz przez okres czasu. Lechowi, ostatnimi czasy, zdarza się przysnąć i stracić 2 bramki. Tylko tym razem, nie nastąpiło przebudzenie. Trudno. Pozostaje tylko czekac na następny sezon. Kibicom Kolejorza proponuję posłuchać sobie piosenki Czerwonych Gitar o tym samym tytule, co ten wpis.
Bramki:
Rengifo (11)
Pepe (56)
Di Natale (90)
Siatkarzom się udało. I Czewie i Jastrzębskiemu :).
Ale Lecha szkoda, była szansa na drugą bramkę w pierwszej połowie, oj była.