Dziś przejechałem na rowerze setny kilometr tych wakacji. Dużo to nie jest, lecz zawsze jakis jubileusz i warto o nim wspomnieć. Zwłaszcza, że żaden sensowniejszy pomysł na posta mi nie przychodzi do głowy :).
Programowanie, rowerowanie, kosmosy i inne fajne rzeczy
© 2025 Kutzowsky
Theme by Anders Noren — Up ↑
Gratulacje, dobre i to. 🙂
Joggerowy olimpijczyk nam rośnie. ; d
A tam olimpijczyk. Do tego mi jeszcze sporo brakuje 🙂
O kurczę. To ja tyle z buta w tydzień robię. 😀
ja juz 500 mam a 3 razy licznik mi padl dziwnie sie zresetowal ale to by bylo 300+400+500=1200 😛
Dla mobilizacji: moja mama po 50tce, dziennie potrafi zrobić 100km, na trasie Katowice – Żywiec 🙂
Powodzenia!
Dla dalszej mobilizacji: wczoraj przeszedłem (tylko w ramach chodzenia dla samego chodzenia) jakieś 15 i powoli się rozkręcam;)
Gdybym miał czas to by było 10 razy tyle. 🙂 A tutaj zawsze coś wypadnie. Mój rekord to 80 km bez żadnej przerwy, ale to 3 lata temu. To teraz będzie lekko ponad stówę. Tylko ten czas…
@kosa i @neaf: Chodzić nie lubię, ale i tak wole się przejśc niż tłuc sie autobusem czy jakimś innym środkiem tranportu. Więc pewnie robię w tydzień więcej niż stówe ale w ramach chodzenia dla przemieszczania sie :).
Pozdrawiam.